Tym razem, bo czas ku temu odpowiedni, zaserwuję opowieść o Wielkanocy w Grecji. Pascha to najważniejsze święta w kalendarzu liturgicznym wyznawców kościoła prawosławnego.
Przygotowania zaczynają się z początkiem Wielkiego Postu. Okres ten rozpoczyna święto o nazwie Kathara Deftera (Czysty Poniedziałek). Tego dnia zaczyna się oczyszczanie ciała i ducha. Jednym słowem post. Trwa on w sumie 48 dni. 40 dni, które Chrystus spędził na pustyni i dodajemy jeszcze Wielki Tydzień. Post , przestrzegany przez prawosławnych jest o wiele surowszy niż wśród katolików w Polsce. Otóż oprócz zakazu spożywania mięsa nie wolno w ogóle jeść nabiału. Czym zatem żywią się wtedy ludzie? Otóż wybór jest spory. Owoce morza (kalmary, ośmiornice, małże, krewetki), warzywa, rośliny strączkowe, makarony, oliwki, oliwa z oliwek. Ze słodyczy chałwa, ciasta z syropem ( słynne siropiasta). Jak się ruszy wyobraźnią to z takich składników można ugotować wspaniałe rzeczy i codziennie ucztować. Post wśród Greków jest bardzo popularny. Większość robi to z powodów religijnych. Inni po prostu chcą schudnąć. Nie zapominajmy, że lato za pasem . Będzie trzeba pójść na plażę i zaprezentować się w stroju kąpielowym. We wszystkich restauracjach, tawernach, jadłodajniach można znaleźć coś postnego. Nawet w McDonaldzie mają specjalne zestawy pod nazwą McSarakosti ( sarakosti to po grecku post).
W najważniejszy okres przygotowań wkraczamy od Soboty Łazarza. Następnego dnia jest Niedziela Palmowa. Cały Wielki Tydzień to ciąg liturgii, rozmyślań, refleksji. Warto wziąć udział w jednej z mszy. W cerkwi panuje wtedy podniosła, tajemnicza atmosfera. Zapach świec, dymu z kadzideł. No i te psalmy bizantyjskie.Prawosławne świątynie słyną z doskonałej akustyki. To wszystko powoduje, że człowiek nagle zatrzymuje swoje życie i ma je przed oczami. Analizuje co dzieje się wokół niego.Myśli o swojej drodze przez życie. Najpiękniejsze psalmy wykonywane są w Wielki Wtorek. Wtedy jest śpiewany wzruszający Tropianion Kassiany. Warto pójść do kościoła przynajmniej tego dnia.
W Wielki Czwartek do południa Grecy masowo malują jajka,ale wyłącznie na kolor czerwony. Tak nakazuje tradycja. To symbol przelanej krwi Chrystusa. Do dzisiaj pozostał zwyczaj wywieszania na balkonie lub za oknem czerwonej tkaniny. Pochodzi on z czasów tureckich. Wtedy to był znak ,że tutaj mieszkają chrześcijanie i przygotowują się do Paschy. Wieczorem w cerkwi ma miejsce liturgia na pamiątkę ukrzyżowania i śmierci Chrystusa. Pamiętam moje ogromne zdziwienie, kiedy po raz pierwszy brałem w niej udział – dlaczego w czwartek? Przecież w Polsce taka uroczystość jest w Wielki Piątek! Zacząłem pytać znajomych. Wszyscy patrzyli na mnie jak na kosmitę. Usłyszałem : przecież tak zawsze było, jest i będzie. Wiadomo , że katolicy i prawosławni nie pałają do siebie wielką sympatią. Nad rozłamem pracowano skutecznie po obydwu stronach. Wyznawcy kościoła prawosławnego oskarżają katolików między innymi o nieprzestrzeganie tradycji wczesnochrześcijańskich. Widzą ich jako ludzi., którzy ciągle coś grzebią przy zwyczajach i obrzędach, które są im niewygodne. Na moje pytanie o czwartek długo nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Mam dobrego, głęboko wierzącego kolegę Greka, który ożenił się z Polką. Pożyczył mi Nowy Testament po grecku i jego tłumaczenie na polski. W ojczystym języku przeczytałem po raz kolejny w swoim życiu, że Chrystus został ukrzyżowany i zmarł w Wielki Piątek. Otworzyłem wersję grecką i znalazłem samo! Mój grecki kolega zbaraniał! Nie mógł w to uwierzyć. Dopiero dorwaliśmy znajomego duchownego, który wyłożył nam całą kwestię. Otóż prawosławni surowo przestrzegają tradycji wczesnochrześcijańskich. To wynika z nazwy ich kościoła. Prawosławny to po grecku orthodoksos. Orthos znaczy słuszny, prawidłowy,a doksa –sława. Po prostu ludzie, którzy prawidłowo sławią Boga.Jak mi wytłumaczył duchowny, jednym ze zwyczajów sięgających korzeni chrześcijaństwa jest sposób mierzenia czasu. Otóż wtedy dzień kończył się i zaczynał zachodem słońca. Według tego czasu żyją dziś między innymi mnisi na górze Athos w północnej Grecji. Dlatego Wielki Piątek dla prawosławnych to Wielki Czwartek dla katolików. Podczas liturgii na pamiątkę ukrzyżowania i śmierci Chrystusa w cerkwi, w pewnej chwili, wygasają wszystkie światła. Duchowny trzykrotnie okrąża świątynie wewnątrz trzymając krzyż i zapaloną świecę, co symbolizuje ostatnią drogę Jezusa. Następnie krzyż jest ustawiany przed ikonostasem, dekorowany wieńcami. To chwila ukrzyżowania.Zaczyna się okres żałoby,rozpaczy, opłakiwania śmierci Syna Bożego. Całą noc, cały następny dzień bez przerwy biją dzwony . Późnym wieczorem zbierają się w cerkwi kobiety, aby przygotować epitafium, czyli symboliczny grób Chrystusa. Wydawałoby się ,że to nic takiego. Pozory mylą. Każda parafia chce mieć najpiękniejsze, robiące największe wrażenie epitafium. Kiedy już zgromadzą się kobiety zaczynają między sobą dyskutować jak wykonać dekorację z kwiatów. Teraz sobie wyobraźcie scenę: kilkadziesiąt krzykliwych Greczynek, każda z nich chce przeforsować swój pomysł. W cerkwi dochodzi do strasznych scen. Nad całym towarzystwem próbuje zapanować zdesperowany duchowny. O świcie dochodzą do porozumienia. Przemilczę fakt, że zgodnie z tradycją przy dekoracji powinny brać udział tylko dziewice.
Wielki Piątek to dzień żałoby i ścisłego postu. Dozwolone jest tylko picie wody.Dla mniej wytrwałych oliwki , chleb.Ludzie są wyciszeni, zamyśleni. Słychać wszędzie powolnie bijące dzwony z kościołów. Panuje bardzo podniosła atmosfera.To niesamowite przeżycie być tego dnia w Grecji.W telewizji puszczają tylko filmy o treści religijnej oraz programy informacyjne. Stacje radiowe są całkowicie wyciszane. Ewentualnie grają jedynie muzykę poważną. Do południa są zamknięte wszystkie sklepy, bazary, banki, urzędy. Wierni licznie gromadzą się w cerkwiach, aby wziąć udział w liturgii na pamiątkę zdjęcia ciała z krzyża i złożenia do grobu. Zycie wraca trochę do normy po mszy. Tego dnia pozamykane są tawerny, restauracje. Funkcjonują tylko kafenija. Dla Greków picie kawy to nie rozrywka, a czynność fizjologiczna. Wieczorem , ulicami miast przechodzi procesja z epitafium, na trasie której stoją tłumy wiernych z zapalonymi świecami. Wszystkie świece muszą być ciemnego koloru, bo to dzień żałoby.
Atmosferę greckich świąt Wielkanocnych można śmiało porównać z atmosferą polskich świąt Bożego Narodzenia. Tajemnicę zmartwychwstania Chrystusa przeżywają rodzinnie. Wtedy zjeżdżają się bliscy, krewni rozsiani na co dzień po całym świecie. Z Aten, gdzie mieszka 5 milionów ludzi w ciągu trzech przedświątecznych dni wyjeżdżają ponad 3 miliony! Na drogach, w portach, na lotniskach dzieją się dantejskie sceny. Wszyscy pędzą do swych rodzinnych wiosek.
Wielka Sobota to dzień ostatnich przygotowań do świąt. Gotowanie, pieczenie, prasowanie, sprzątanie. Czynności znane doskonale polskim gospodyniom. Do południa kawiarnie są pełne mężczyzn, młodych ludzi. Spotykają się,aby sobie pożyczyć świątecznie. Wieczorem zgromadzeni w domach , w skupieniu oczekują chwili wyjścia do cerkwi. O 23 rozpoczyna się liturgia zmartwychwstania. Parę minut później duchowny wychodzi przed świątynię. Rozdaje wiernym Święty Ogień. Ten . który jako pierwszy odpali, białą tym razem, świecę od duchownego będzie w łaskach bożych przez najbliższy rok. Łatwo sobie można wyobrazić, że wielokrotnie dochodzi do starć między wiernymi… Święty Ogień trafia do Aten z Jerozolimy, gdzie prę godzin wcześniej ma miejsce liturgia zmartwychwstania dla kościołów prawosławnych – armeńskiego, greckiego i rosyjskiego. Akcja dostarczenia ognia do wszystkich cerkwi przebiega niezwykle sprawnie. W ciągu dwóch godzin trafia on do każdego zakątka Hellady. Do oddalonych górskich wiosek, na maleńkie wysepki,gdzie mieszka kilka osób. Samolotami, samochodami, łodziami. A wydawałoby się,że w tym kraju to niemożliwe. Większość świata myśli o Grekach jako leniwym narodzie,który nie zbyt lubi pracować,za to kocha sjestę, jedzenie i zabawę. Z większością tych haseł mógłbym się zgodzić. Natomiast stanowczo protestuję przeciw lenistwu. Oni po prostu wszystko robią w wolnym tempie. Motto życiowe Greków to siga,siga,czyli powoli, powoli. Dzięki temu mają tak wysoką średnią życia. Nie ukrywam , że akcja z ogniem zawsze wzbudza mój podziw. Przed cerkwią duchowny psalmuje. Treścią jednego z ostatnich psalmów jest scena z Pisma Świętego jak Matka Boża z Marią Magdaleną podążają do Grobu Pańskiego, a tam Anioł Pański im oznajmia, że Chrystus zmartwychwstał. Formułkę „Chrystus Zmartwychwstał” duchowny odśpiewuje dokładnie o północy. Nagle w niebo wystrzeliwują setki petard, fajerwerków. Niektórzy przynoszą broń . Coś takiego możemy przeżyć w Polsce podczas nocy sylwestrowej. Wielka feta! Taki festiwal hałasu i światła. Radość! Entuzjazm! Wszyscy nawzajem składają sobie życzenia. Jeden do drugiego mówi: „Chrystus zmartwychwstał” (Christo anesti!), a odpowiedź brzmi „Zaprawdę zmartwychwstał” (Alithos anesti). Jest to pozdrowienie pierwszych chrześcijan. Kolejna bardzo ważna tradycja to „jajkowalka” ( to takie moje wolne tłumaczenie). Każdy przynosi ze sobą jedno czerwone jajko. Nawzajem stukają ich końcówkami . Jajko, które po uderzeniu nie pęknie świadczy, że jego właściciel będzie w łaskach bożych przez najbliższy rok. Ceremonia przenosi się do cerkwi, gdzie trwa liturgia wielkanocna. Nieliczni na niej zostają. Większość ludzi wraca do domu na pierwszy wielkanocny posiłek. W jego skład wchodzi zupa magirica, chałka świąteczna i jajko. Uwielbiam tę tradycję! Zawsze z niecierpliwością czekam na ten moment. Magiricę robi się z jagnięcych flaczków, żołądków, wątróbki. Do tego dodają ryż, koper, sos ubijany z jajka i cytryny. Pychota! Jest to pierwszy niepostny posiłek, lekkostrawny, po 48 dniach wstrzemięźliwości od mięsa i nabiału. Finał nocy zmartwychwstania ma miejsce na jakiejś imprezie w klubie czy słynnych bouzoukia.
W niedzielę rano wcześnie wstaje głowa rodziny. Przygotowuje ruszt, rozpala węgle. Zaczyna się ceremonia pieczenia jagnięcia lub koźlaka. Nie mylcie tego z baraniną czy kozłem. Grecy jedzą tylko mięso z młodego zwierzęcia. Najlepsze jest jagniątko, które karmiono tylko mlekiem. Pieczenie trwa około czterech, pięciu godzin. W tzw. międzyczasie kobiety przygotowują stół świąteczny. Przystawki, sałaty itp. W południe zasiadają do stołu. Zaczyna się wielkie żarcie! Leje się w wino! Potem tańce. Oczywiście tylko greckie. Impreza na całego. Kocham tę atmosferę! Nie zapominajmy, że przy stole siedzi wieeeeeelka, grecka rodzina. Dopiero poniedziałek jest dniem dla przyjaciół , znajomych.
Paschę w Grecji obchodzi się według kalendarza juliańskiego. Raz na parę lat świętują razem prawosławni i katolicy. Tak jest w tym roku.
Wiosna w Grecji to najpiękniejsza pora roku. Wszystko odradza się do życia.Kwitną drzewa. Kwiaty rosną z godziny na godzinę. Zapach kwitnących pomarańczy, cytryn powoduje zawrót głowy. I jeszcze nie jest gorąco ,a już ciepło. Coraz częściej własnie na Paschę odwiedzają Grecję turyści. Biorą udział we wszystkich uroczystościach, obrzędach, a potem udają się na mały objazd po zabytkach. Wiosna to idealna pora na odkrywanie uroków Hellady.
Każdy region ma jakieś szczególne tradycje, zwyczaje świętowania Wielkanocy. Słyną z tego przede wszystkim dwie wyspy: Korfu i Chios. Ale o tym już innym razem.
Kalo Pascha!
Zostaw odpowiedź