Na salonach w Salonikach

1024 621 Moja Hellada

2300 lat historii zobowiązują. Boskie położenie zawdzięcza sąsiedztwu mitycznego Olimpu. Co sprawia, że tak łatwo się w nich rozkochać? Witamy na salonach w Salonikach.

Widok na Saloniki z najpiękniejszego balkonu

Drugie największe miasto Grecji niektórzy kojarzą z Listów do Tesaloniczan w Piśmie Świętym, klubami piłkarskimi, słynnym agentem numer 1- Jerzym Iwanowem Szajnowiczem albo popularną planszówką Eurobuisness. Amatorzy gry pamiętają żółte pola z najtańszymi hotelami, których nikt nie chciał kupować. Zbiorowej świadomości umknęły historie o Cyceronie, Cyrylu i Metodym, ruchu domneh, religijnej mozaice. Spacer po Salonikach jest jak wyścig za duchami dawnych czasów oprawiony niepowtarzalną atmosferą radości z życia.

Pomnik Aleksandra Wielkiego

Otaczające miasto góry schodzą do morza i obejmują w swoich ramionach Zatokę Termajską. Strategiczne położenie przekonało króla Kasandra, następcę Aleksandra Wielkiego, do założenia nowej stolicy Macedonii, wówczas największego imperium na świecie. W 315 roku p.n.e. połączył okoliczne osady i nazwał Thessaloniki, na cześć swojej żony.

150 lat później Rzymianie znieśli Macedonię z mapy świata. Nowi władcy poprowadzili tędy słynną autostradę Via Egnatia, która łączyła ich stolicę ze wschodnimi krańcami państwa.

W wyniku reform administracyjnych w III wieku cesarz Galeriusz wybrał Saloniki na stolicę wschodniej części Imperium Rzymskiego. Miasto przybrało stołeczny charakter, rozwinęło się gospodarczo, kulturalnie.

Okres prosperity trwał dalej nawet po przejściu na chrześcijaństwo, bo Saloniki zostały współstolicą potężnego Bizancjum. Bliskie relacje z Konstantynopolem, często wpadający tutaj władcy i arystokraci fundowali kościoły, budynki publiczne.

W 1430 roku rozpoczęła się, straszną rzezią lokalnej ludności, blisko pięciusetletnia okupacja turecka.

Ważnym wątkiem historii Salonik jest obecność Żydów. Mieszkali tutaj od zawsze, ale liczna grupa Sefardyjczyków przybyła z Hiszpanii po wygnaniu w 1492 roku. W XVI wieku Saloniki były największym skupiskiem Żydów w Europie. Dlatego nosiły tytuł drugiej Jerozolimy.

Przez stulecia żyły tutaj trzy społeczności: chrześcijańska, muzułmańska i żydowska. Może nie zawsze w zgodzie, ale łączył ich wspólny cel: miłość do miasta. Historia zatoczyła koło w 1912 roku, kiedy do Salonik wkroczyły triumfalnie wojska greckie.

Pólnocne mury starych Salonik

Kolorowe Ano Poli

15 zabytków z listy UNESCO, ponad 30 muzeów i całe mnóstwo zakątków, budynków z zamierzchłych czasów powodują zawrót głowy. Saloniki mają ten plus, że można je odkrywać pieszo, bez pośpiechu, z przerwami na kawę, aby podejrzeć codzienne życie. Zwiedzanie warto zacząć od górnego miasta, czyli Ano Poli (Kastra). Punkt widokowy przy Wieży Łańcuchowej serwuje nam na talerzu wschodnie dzielnice, centrum i zachodnią część z portowymi dźwigami. Przy dobrej pogodzie w tle pojawi się magiczny i mityczny Olimp, który oddziela Morze Egejskie.

Spacer po Ano Poli pozwala zrozumieć miasto

Sielankowa atmosfera w środku żywego miasta

 

Ano Poli zagospodarowali Turcy ze względu na dostęp do wody, świeże powietrze, bo ówczesne centrum Salonik było ciasne i duszne. Dzielnica należy do najstarszych i najbardziej malowniczych, od północy otoczona bizantyjskimi murami. W 1979 roku została objęta ochroną prawną, aby zachować jej architektoniczny charakter. Można budować, ale w tradycyjnym stylu. Wąskie uliczki Ano Poli zachwycają kolorowymi domami z drewnianymi okiennicami, małymi ogrodami. Tutaj zawsze panuje błoga atmosfera, choć ruchliwe centrum jest bardzo blisko. XIV- wieczny klasztor Moni Vlatadon czy kościółek Osios David (V w.) z mozaiką „Wezwanie proroka Ezechiela” są godne przynajmniej krótkiej wizyty. Filiżanka kawy po grecku, na placyku koło uroczej cerkiewki Agios Nikolaos Orfanos (XIV w.) postawi na nogi.

Kościół św. Mikołaja Orfanosa, jedna z wielu bizentyjskich perełek

Wkraczając do centrum mija się Konsulat Turcji, miejsce narodzin Mustafy Kemala Ataturka, najbardziej strzeżony budynek w mieście. Monumentalna Rotunda z pięknymi mozaikami, Łuk Galeriusza świadczą o świetności Salonik w IV w. Z kolei kościół Agia Sofia (Mądrości Bożej) z VII w., kopia słynnej świątyni Z Konstantynopola, wzbudza ciekawość freskami i mozaikami. Na ulicy Egnatia straszą wysokie dźwigi, które są świadkami bolesnej historii dzisiejszego miasta. Od 2006 roku powstaje metro. Poprzedni premier dokonał nawet uroczystego otwarcia na atrapie stacji, ale obecny ogłosił, że może w końcu 2023 roku zostanie oddane do użytku. Powodem opóźnienia nie jest powolny rytm prac budowlanych czy brak funduszy. Badania archeologiczne stały się achillesową piętą inwestycji. Odkryto około 300 tysięcy zabytków! Wśród nich place z ulicami i zabudową ochrzczone przez świat nauki bizantyjskimi Pompejami. Od lat trwa awantura co począć z bezcennymi znaleziskami. Zostawić czy przenieść? Środowisko archeologów podzieliło się na dwa obozy, konflikt wykorzystali politycy, sprawa czeka na rozwiązanie w Sądzie Najwyższym.

Dzielnica Ano Poli

 

 

Nowy symbol Salonik

Sercem Salonik jest plac Arystotelesa, gdzie tłumy ludzi spacerujących mieszają się z załatwiającymi różne sprawy. Chcąc poczuć grecki, bałkański i orientalny klimat należy koniecznie odwiedzić stare bazary Athonos i Kapani. Przekrzykujący się sprzedawcy zachwalają swoje towary. Mięsa, ryby, owoce morza, oliwki, chałwa, zioła, alkohole, warzywa, owoce zawsze w dużym wyborze i dobrych cenach. Spora część mieszkańców dojeżdża do centrum z różnych dzielnic i robi zakupy w ten tradycyjny sposób. Przy okazji spotykają znajomych, piją kawę, wymieniają plotki. Stuletni targ Stoa Modiano po długiej renowacji otworzył swoje podwoje ze 140 sklepami i punktami gastronomicznymi. Ma ambicje bycia nowym symbolem Salonik.

Agora Modiano w nowej odsłonie to nowy symbol Salonik

Jeżeli poczujecie lekki głód to wejdźcie do piekarni albo kupcie od ulicznego sprzedawcy kuluri, chrupiący precel z sezamem, klasyczna salonicka przekąska. Gdy pójdziecie w górę placu pojawią się pozostałości Agory Rzymskiej, datowanej na przełom II i III w., otoczonej przyjemnymi kafejkami. Okoliczne mury zawsze obsiadują roześmiani, dyskutujący studenci. W sąsiedztwie znajduje się bazylika świętego Demetriusza, największa zachowana w Grecji. Jej historia sięga V w., powstała w miejscu męczeńskiej śmierci patrona miasta Demetriusza. Świątynia zachwyca dekoracjami, a szczególnie kaplica z relikwiami świętego oraz mozaiki z VII w.

Bazylika św. Demetriusza

Warto zaplanować też wizytę w Muzeum Archeologicznym albo Muzeum Kultury Bizantyjskiej (jednym z najważniejszych na świecie w tym temacie).
Widoczny dookoła architektoniczny chaos Salonik nie robi zbyt dobrego wrażenia. Tragiczny pożar w 1917 roku strawił 95% centrum miasta. Wtedy zaprojektowano je z rozmachem na nowo. Po wojnach bałkańskich i katastrofie w Azji Mniejszej (1922) przybyła kilkusettysięczna fala uchodźców, którzy nie mieli, gdzie mieszkać. Dzieła dopełniła fatalna polityka sprzed 60 lat, kiedy prawo pozwalało zastępować stylowe kamienice, wille, tanimi, czynszowymi blokami. Ekskluzywną dzielnicę Exohon, wzniesioną przez bogatych przemysłowców i arystokratów, zabudowano wielopiętrowymi, betonowymi pudełkami. Z ponad 300 pałaców, rezydencji ocalało około 30. Na szczęście większość doczekała się nowych właścicieli. Dziś wzbudzają podziw, przypominają o czasach świetności miasta.
Esencja delektowania się życiem.

Biała Wieża

Jedynym, zachowanym fragmentem centrum Salonik z XIX w. jest dzielnica Ladadika. Jeżeli ktoś chce dobrze zjeść, wypić drinka, spróbować wyśmienitych win, zabawić się to nie znajdzie lepszego adresu. Dawny bazar oliwy stał się centrum życia towarzyskiego. Tutaj tętni nocą serce Salonik. Stoliki w restauracjach, tawernach i knajpkach z przekąskami są zawsze pełne. Kluby i bary próbują zaspokoić gust każdego klienta, a puszczana muzyka z lokali miesza się z rozmowami, śmiechami w jeden bliżej nieokreślony, choć przyjemny, dźwięk. Ladadika, ulica Valaoritou, Plateia Emporiou są esencją delektowania się życiem. Przed pandemią miasto było dumne z 10 tysięcy kawiarni, barów i restauracji.
Cała Grecja zazdrości Tesaloniczanom bulwaru. Spacer, niezależnie od pory dnia i roku, ładuje baterie pozytywną energią. Rano budzi rześkie powietrze. W letnie południe lekka bryza pozwala przetrwać upały. A zachód słońca to istny recital wszelkich odcieni kolorów: żółtego, pomarańczowego i czerwonego, które odbijają się w morzu i oblewają okoliczne góry. Z każdego punktu bulwaru widać Białą Wieżę, która od ponad 500 lat jest świadkiem historii miasta. Rejs wzdłuż wybrzeża odsłania romantyczny obraz Salonik. Okazały plac Arystotelesa z Ano Poli w tle prezentuje się wyjątkowo wieczorem dzięki iluminacjom. W porcie zawsze łapią chwilę oddechu spacerowicze wpatrzeni w piękne krajobrazy.

Widok na bulwar z portu zawsze ładuję pozytywną energią

Na przestrzeni ostatnich stu lat ludność miasta całkowicie się wymieniła. Muzułmanów zmuszono do opuszczenia Grecji, Żydów wywieźli Niemcy do obozów koncentracyjnych, Grecy polegli w walkach o wyzwolenie. Pozostali tylko w pamięci i książkach. Nowi przybysze pokochali miasto od pierwszego wejrzenia i z sukcesem odtwarzają jego historię. Saloniki łatwo wciągają w sielski rytm życia. Wychodząc na poranny volta spacer dookoła unosi się zapach świeżego pieczywa wymieszany z aromatem kawy. W południe tawerny zachęcają smakami pełnymi pachnących ziół, przypraw. A wieczorem atmosfera zabawy nie pozwala pójść wcześnie spać. Nawet nie przeszkadzają korki na ulicach, hałas, opuszczone budynki, zapomniane place budowy. Ten chaos ma swój urok.

 

Plac Arystotelesa

Kiedy warto odwiedzić Saloniki?

Saloniki doskonale nadają się na city break przez cały rok. Krótki wypad jest w zasięgu dwugodzinnego lotu z Polski. Upalne lata, łagodna zima nie przeszkadzają w delektowaniu się miastem. Warto poświęcić dwa dni na zwiedzanie bez pośpiechu. Obowiązkowo należy odwiedzić miejscowe kawiarnie, cukiernie, tawerny i restauracje. Raptem godzinę zajmie dojazd do Verginy, gdzie znajduje się muzeum Grobowców Królów Macedonii, jedno z najciekawszych w Grecji ożywające w piękny sposób legendę Filippa I i jego syna Aleksandra Wielkiego. Wizytę w Salonikach można połączyć z plażowaniem na Riwierze Olimpu albo Chalkidiki.
Hotele są dostępne w różnych kategoriach w ścisłym centrum albo w bliskiej okolicy. Największy ruch panuje we wrześniu, kiedy odbywają się Międzynarodowa Wystawa oraz w listopadzie podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego.
Saloniki są stolicą handlową Grecji. Słyną z dużej ilości sklepów markowych i nie tylko, które gwarantują duży wybór towarów po atrakcyjnych cenach. Szczególne okazje trafiają się w okresie wyprzedaży – 15/1-28/2, 15/7-30/8.

Smaczne Saloniki

Bazar Athonos

Najlepsze wspomnienia z Salonik zapewnia gastronomia – tak twierdzą zgodnie Grecy z innych regionów. I mają rację, bo miejscowa kuchnia to połącznie różnych kultur, które tutaj mieszkały na przestrzeni wieków. Na śniadanie koniecznie spróbujcie bugatsa, ciepły placek z ciasta filo z kremem waniliowym, posypywany cukrem pudrem i cynamonem albo kuluri, precel z sezamem. Przy wyborze lokalu na obiad lub kolację ważne jest co chcecie zjeść. W mezedopolijo serwują przystawki, na przykład: bakłażany pieczone w sosie pomidorowym z serem feta, kotleciki „smirneika” z pomidorami, pieczony ser feta z sezamem i miodem, kotleciki z cukini. Psarotaverna to inaczej tawerna rybna, gdzie warto spróbować grillowanych lub smażonych kalmarów, wędzoną makrelę na ciepło, małże w sosie pomidorowym lub musztardowym. Greckie fast foof ma bogatą tradycję: souvlaki (szaszłyki), najpyszniejszy gyros pita w Grecji znajdziesz właśnie w Salonikach, ale burgery też są niczego sobie. W tawernach zazwyczaj serwują i danie mięsne i ryby, i owoce morza. Wielbiciele słodyczy poczują się tutaj jak w raju.

Najsłodsze wspomnienie z Salonik, czyli chałka faszerowana kasztanem w białej czekoladzie

Tsureki czyli chałka przyprawiana aromatycznym kardamonem i mahlepi najlepiej smakuje w wersji z kasztanami i białą czekoladą, trigona panoramatos to trójkąciki z ciasta filo z miodem faszerowane pysznym kremem. O siripiasta, czyli ociekające miodem smakołyki trwa spór między Grekami a Turkami. Z pewnością jest to dziedzictwo obydwóch narodów. Baklava, galaktobureko, ekmek kadaifi czy kazan dipi pełne masła, bakalii, różnych orzechów, z aromatycznymi kremami dopieszczą podniebienie najbardziej wybrednych smakoszy.

Marcin Pietrzyk

Zdjęcia:Stelios Avgerinos, prywatne archiwum autora

2 komentarze

Zostaw odpowiedź

Your email address will not be published.