Pożar w Mykenach ugaszony! Chwile zgrozy minęły. Strażacy ogarnęli temat sprawnie. Wykopaliska są ponownie otwarte od wtorku. Ale po pożarze kolejny żywioł trawi Mykeny – propaganda, zbijanie jakiegoś kapitału poparcia, chore ambicje.
Nagle w sieci i mediach objawiło się wielu specjalistów od Myken. Każdy z przekonaniem prezentował swoje teorie odnośnie wielkiej katastrofy, zniszczeń zabytków. Imię Agamemnon stało się nagle jednym z najczęściej cytowanych imion. Ktoś nawet składał mu kondolencje. Pożar wykorzystano do walki politycznej i gier w skłóconym środowisku archeologów. Dziesiątki fejkowych zdjęć, relacji powodują, że średnio zorientowany odbiorca po prostu głupieje.
Szczytem swoich możliwości popisała się pani Minister Kultury, która uznała akcję gaszenia ognia za wielki sukces, zabytki nie ucierpiały, spaliła się tylko cieniutka warstwa wyschniętych roślin, a turyści przez kilka dni będą czuli swąd spalenizny, ale to nie powinno nikomu przeszkadzać. Wszyscy pracownicy miejscowego urzędu archeologicznego otrzymali gratulacje za wzorowe działania. Nikt nie zwrócił uwagi na brak systemu przeciwpożarowego, na nieobecność strażników w newralgicznych miejscach, brak jakiegokolwiek planu działania. Znowu wszyscy odpowiedzialni mieli więcej szczęścia niż rozumu. I życie wraca do normalności do następnej katastrofy.
Przeczytałem sporo relacji, informacji ze spalonych Myken. Rozmawiałem z kolegami po fachu, którzy już tam zdążyli się pojawić. Dołączam zdjęcia nadesłane mi we wtorek przez znajomego pilota z Rainbow. W rzeczywistości pożar nie dotarł do historycznej Cytadeli. Natomiast zapewne są zniszczenia w mniej odwiedzanej części wykopalisk, gdzie mamy m.in. Dom Handlarzy Oliwą, okolice Okręgu Grobowego B. Nie do mnie należy ocenianie stanu wykopalisk po pożarze. Nie mam ku temu kompetencji i czekam cierpliwie na oficjalne komunikaty. Pierwsze wrażenie wjeżdżając do Myken jest przerażające.
Zostaw odpowiedź