Nie mógł mi się trafić lepszy finał 2019. Świąteczne wakacje w Paryżu! Niesamowite miasto, którym nie można się nasycić. Najważniejsza oczywiście była wizyta w muzeum Luwr.
Dla hellenofila to spełnienie marzenia. Od wczesnego rana emocje wisiały w powietrzu. Strajk paryskiej komunikacji opóźnił trochę zwiedzanie, ale determinacja zmusiła mnie do skrupulatnego zbadania sieci transportu publicznego i znalezienia szybkiego rozwiązania. Przecież miałem się spotkać z Nike z Samotraki, Afrodytą z Milos, metopami z Partenonu oraz wieloma innymi legendarnymi dziełami sztuki starożytnej Grecji. Luwr robi wrażenie. Tutaj przeżywa się niepowtarzalną podróż w czasie. Nie tylko wystawa zachwyca, ale sam budynek wzbudza respekt. Nawet do nowoczesnej piramidy świat już przywykł.
Wszystko co z Hellady jest wyeksponowane w 25 salach, a powstało między 4 tysiącleciem przed naszą erą a VI wiekiem naszej ery. Pierwsza grecka wystawa w Luwrze składała się z kolekcji francuskich królów. Potem dołączono konfiskaty od prywatnych właścicieli po Rewolucji Francuskiej, wojenne zdobycze Napoleona, zakupy dokonywane przez muzeum. Istotnym czynnikiem, który w XIX wieku miał wpływ na wzbogacenie zbiorów były wyprawy francuskich archeologów do Grecji i Azji Mniejszej. Tu zaczyna się bolesna historia wywożenia bezcennych dzieł sztuki. Prezenty od sułtana, łapówki, przekupstwo albo po prostu wywózka zaraz po odkryciu. Wszystko niby za zgodą ówczesnych władz. Ambicje mocarstw nie przebierały w środkach, aby osiągnąć cel. Dziś Dział Sztuki Starożytnej Grecji, Etrurii i Rzymu Luwr posiada jedną z najlepszych na świecie kolekcji pokazującej osiągnięcia antycznej Hellady. Niektóre eksponaty są hitami i przyciągają miliony turystów.
Grecja
Kilka godzin spędzonych w muzeum, ku swojemu zaskoczeniu, poświęciłem przede wszystkim Grecji. Podziw, zachwyt, wzruszenie, zaskoczenie, że jakiś eksponat jest tutaj, a nie w ojczyźnie, nostalgia, żal, smutek. Burza emocji. Patrzyłem na rzeźby, ceramikę jakbym widział takie rzeczy pierwszy raz w życiu. Ku wielkiej radości zobaczyłem wreszcie brakujące elementy Partenonu czy świątyni Zeusa w Olimpii. Tyle o nich czytałem, tyle zdjęć oglądałem i wreszcie zobaczyłem je na żywo. Zwiedzanie greckiej wystawy w Luwrze to jak podroż po Grecji, bo odwiedziłem Milos, Samotraki, Ateny, Keros, Kretę, Arkadie, Verginę, Saloniki, Beocję, Samos, Thasos czy Olimpię.
Obserwowałem reakcje turystów z całego świata. Najbardziej swoje emocje okazywali Grecy: duma i łzy w oczach. Niektórzy wieszali psy na Francuzach używając bogatego, mało cenzuralnego języka. Na szczęście inny odwiedzający ich nie rozumieli. Ale Ci z kolei patrzyli z wielkim uznaniem na osiągnięcia greckich artystów. Każdy zatrzymywał się na dłuższą chwilę, która z pewnością zmuszała ich do przynajmniej krótkiej refleksji. Bo przecież nie da się przejść obojętnie koło takich skarbów.
Po długim namyśle wybrałem subiektywnie kilka greckich eksponatów, które należy koniecznie zobaczyć podczas wizyty w Luwrze.
Nike z Samotraki
Bezdyskusyjnie została wyeksponowana w najpiękniejszym miejscu muzeum. Przyciąga uwagę każdego. Rzeźba jest dziełem Rodyjczyka, powstała około 190 p.n.e.. z najlepszego marmuru z wyspy Paros na Cykladach. Ma wysokość 3,28 m, odkryto ją na wyspie Samotraki w 1863. Została podzielona na kawałki przez Charlesa Champoiseau, konsula Francji (archeologa – amatora) w Edirne i przetransportowana do Paryża. Posąg Nike jest jednym z najpiękniejszych przykładów greckiej rzeźby z okresu hellenistycznego. Jej szata zmoczona lub poruszana przez wiatr doskonale oddaje ruch, a układ ciała to idealna harmonia.
Afrodyta z Milos
Nie ma chyba bardziej znanych greckiej rzeźby na świecie. Odnalazł ją przypadkowo w 1820 roku pewien rolnik podczas prac polowych w okolicach Akropolu na wyspie Milos (Cyklady). Rzeźbę kupił ambasador Francji w Turcji, a następnie podarował królowi Ludwikowi XVIII. W 1821 roku trafiła do Luwru. Wykonana z paryjskiego marmuru na przełomie II i I wieku p.n.e. Oparta na prawej nodze, a lewa lekko ugięta, o wysokości 202 centymetrów, wadze 900 kilogramów zachwyca lekkością , idealnością i niesamowitym spokojem. Afrodyta stoi samotnie, co podkreśla jej rangę i przyciąga uwagę. Jednocześnie pozwala zrozumieć sens słowa posąg , czyli po grecku agalma (άγαλμα), które pochodzi od agalliasi (αγαλλίαση) co oznacza spełnienie, pełnia szczęścia, euforia. Pewien francuski rzeźbiarz napisał o Afrodycie, że jest cudem spośród cudów, a Greczynki są piękne, ale ich uroda istniała przede wszystkim w umyśle jej twórcy.
Krater Zabójstwo dzieci Niobe
Niobe szydziła sobie z Leto, matki Artemidy i Apollona, że urodziła tylko dwójkę dzieci, a ona 14. Była dumna ze swojej płodności i urody potomstwa. Domagała się, aby to właśnie jej oddawano większą cześć. Jej pycha została ukarana. Artemida i Apollon zabijają strzałami dzieci Niobe. Jedna scena .a tyle symboli! Dlatego też ten motyw spotykamy na wielu naczyniach, dekoracjach budynków. Twórca Krateru Niobidów nie jest znany, ale z powstał w połowie V wieku p.n.e. i jest udekorowany z dwóch stron. Obok sceny zabójstwa mamy też namalowane spotkanie bogów i herosów, z których naukowcy rozpoznali tylko Atenę i Heraklesa. Krater ,czyli naczynie kultowe ,służące do mieszania wina z wodą zachwyca bogactwem dekoracji, ilością postaci. Z pewnością należy do najpiękniejszych przykładów swojej epoki.
Ergastynki – Fryz Panatenajski
Geniusz Fidiasza zachwyca! Jego każde dzieło to coś wyjątkowego. Nikt lepiej nie pokazał osiągnięć rzeźby czasów klasycznych . A fryz dekorujący Partenon na ateńskim Akropolu ogląda się jak świetny film animowany z marmuru o długości 160 metrów. Jest akcja, jest ruch, są uczucia, są emocje. Procesja do świątyni bogini Ateny inaugurowała Wielkie Panatenaje. Zawsze na początku szły Ergastynki, kobiety pochodzące z bogatych ateńskich domów. Były odpowiedzialne za tkanie peplosu, prostokątnej szaty, dla patronki miasta. Na fryzie widać jak dwóch kapłanów podejmuje sześć kobiet i odbiera dary. Wszystkie są elegancko ubrane w grube tuniki, opadające równo płaszcze. Ich spokojne twarze, lekko pochylone głowy tworzą niesamowitą harmonię. Ostatnia z Ergastynek odwraca się do tyłu, aby zapewne dać wskazówkę lub odebrać kadzidło…..Ale to już możemy zobaczyć na kolejnej tablicy, która znajduje się w Londynie. Fryz Panatenajski powstał w latach 443-438 przed naszą erą.
Herakles & Atena ze świątyni Zeusa w Olimpii
Dwie metopy z opistodomosu świątyni Zeusa w Olimpii podarowały Francuzom greckie władze w 1830 roku. Tak brzmi oficjalna wersja. Trudno znaleźć poważne powody, aby dać żołnierzom tak cenne dzieła sztuki. 12 metop w sumie dekorowało wschodnią i zachodnią ścianę świątyni wzniesioną w latach 472-456 p.n.e według projektu Libona z Elidy. Okazałe płaskorzeźby wykonano z najlepszego marmuru z wyspy Paros na Cykladach około 460 roku p.n.e.. Tematyka dekoracji nie jest oczywiście przypadkowa, bo pokazuje 12 prac Heraklesa, ukochanego syna Zeusa.
Muzeum w Olimpii eksponuje kopie 3 i 4 metopy od zachodniej strony, ale oryginały jednak mają swoją magię. Dlatego w Luwrze możemy podziwiać scenę, gdzie Herakles przekazuje bogini Atenie zabite ptaki stymfalijskie. Według mitologii w zaroślach na bagnach nad jeziorem Stymfalon w Arkadii gnieździły się ptaki, które miały żelazne dzioby i pióra, żywiły się ludzkim mięsem. Herakles miał je przegnać. Ale było ich tak dużo, że nasz heros był bez szans, aby je wystrzelać z łuku na ziemi. Dlatego użył sprezentowaną przez Atenę specjalną drewnianą kołatkę. Kiedy ptaki się wzbiły to wybił większość. Reszta uciekła na wyspę Ares, gdzie wpadły w ręce Argonautów.
Herakles
Czyny Heraklesa zachwycają od wielu pokoleń. Dlatego druga metopa pokazuje kolejną piękną historię. Minos, król Krety, miał podarować w ofierze Posejdonowi byka, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. Bóg morza sprawił, że zwierzę uciekło i pustoszyło wyspę buchając ogniem ze swoich nozdrzy. Dla dodania pikanterii historii, w byku zakochała się żona Minosa o imieniu Pazyfae. Z ich wspólnych igraszek urodził się potwór o imieniu Minotaur. Herakles otrzymał zadanie schwytania żywcem byka. Król Krety oczywiście odmówił wsparcia, ale zaradny heros porwał byka i popłynął na nim do Myken. Obydwie płaskorzeźby są manifestem nowego ducha w greckiej sztuce po zwycięskich wojnach perskich. Na jednej widzimy spokój Ateny, na drugiej gwałtowne ruchy Heraklesa próbującego złapać byka za łeb. Mamy tu uczucia, akcję, które charakteryzują sztukę okresu klasycznego.
Dama z Auxerre
Twarz w kształcie litery U, lekki archaiczny uśmiech, wielopoziomowa fryzura złożona z opadających loków, oczy w kształcie migdałów. Wysoka, zgrabna sylwetka z wyraźnie zaznaczonym wcięciem w talii. Lewa dłoń opuszczona w dół, a prawa położona na wysokości piersi. Dostojna Dama z Auxerre z pewnością pochodziła z bogatego domu, bo świadczy o tym jej piękna szata ozdobiona kwadratami i pomalowana kolorami w odcieniach czerwieni, czerni i niebieskiego. Kim była? Kapłanką, uosobieniem bogini rozrodczości, arystokratką? Tego naukowcy jeszcze nie ustalili. Posąg tej kobiety powstał z wapienia w połowie VII wieku p.n.e. Dzieło zalicza się do klasyki gatunku, czyli sztuki dedalicznej. Mityczny Dedal uważany jest ojca rzeźbiarstwa. Prawdopodobnie pochodzi z Krety, a dokładnie ze starożytnej Eleftherny. Do Francji posąg trafił w XIX wieku, przez jakiś czas dekorował jeden z teatrów, gdzie został ponownie znaleziony w 1907 roku i przewieziony do Luwru.
Centaur z Partenonu
Centaur schwytał kobietę Lapitów. Ona próbuje się wyrwać. Silny Centaura jest pokazane w kontraście z pięknie oddaną szatą kobiety i jej odsłoniętym częściowo ciałem. Brak szczegółów, innych dekoracji wokół postaci dodaje scenie gwałtu i dramatyzmu. Dziesiąta metopa południowej części Partenonu na ateńskim Akropolu została odkryta w 1788 roku i stała się częścią kolekcji Choiseul-Gouffier, a w 1818 roku kupiło ją Muzeum Luwr. W połowie V wieku p.n.e. udekorowano świątynię Ateny między innymi 92 metopami. Z każdej strony była inna tematyka. Od wschodu Gigantomachia, od zachodu Amazonomachia, od północy zdobycie Troi, a od południa Centauromachię.
UWAGA!!! W 2021 roku Centaur z Partenonu przybędzie do Aten! Zostanie wystawiony w Muzeum Akropolu. Tak właśnie Francuzi chcą upamiętnić 200 lat niepodległości Grecji. Metopa wróci do swojej kolebki!!!
Artemis z Wersalu
Dzieło podarowane przez papieża Pawła IV królowi Henrykowi II w 1556 roku, należy do pierwszych antycznych posągów, które trafiły do Francji. Diana dla Rzymian, w towarzystwie jelenia, reprezentuje grecką boginię Artemidę, bliźniaczą siostrę Apollona, srogą dziewicę i niestrudzoną łowczynię. Dzisiejszy marmurowy posąg to kopia z początków II wieku naszej ery, ale pierwowzór wykonany z brązu jest przypisywany znanemu artyście Leocharesowi, żyjącemu i tworzącemu w IV wieku p.n.e. Artemida przyciąga uwagę swoją wielkością, strojem, jest ubrana w tunikę, zawiniętą nad kolana, aby łatwiej się przemieszczać, a przerzucony przez lewe ramię płaszcz obejmuje talię. Klasyczny rytm, naturalistyczny sposób, gdzie fałdy tworzą falę zasłon oraz chłodny majestat bogini przyciągają uwagę każdego.
Zostaw odpowiedź