Jeżdżę sobie dookoła Grecji i piszę z małym czasowym poślizgiem, bo dzieje się dużo. Po pierwsze mam bardzo fajnych ludzi w grupie, którzy dodają mi energii. Podróżowanie w po COVID-owym świecie nie jest łatwe. Trzeba trochę logistyki, aby sprawnie szło skomplikowane kwaterowanie w hotelach.
W Verginie prawie wszyscy przecierali oczy jak zobaczyli grupę turystów. Obsługa muzeum przywitała moją grupę jako pierwsza w tegorocznym sezonie letnim, przepraszała za utrudnienia i prosiła o wyrozumiałość. Zwiedzanie odbywa się w ośmioosobowych grupach. Dla turystów oznacza to delektowanie się kawą i czekanie na swoją kolej. Dla mnie trzy lub czterokrotne oprowadzanie.
Na szczęście jestem wypoczęty i nakręcony pozytywnie, więc działam. W muzeum warunki do zwiedzania idealne. Zero kolejek, eksponaty aż się proszą, aby na nie patrzeć i podziwiać.
Zostaw odpowiedź